Nie jesteś zalogowany na forum.
- kurwa! Zapomniałem, że przyjechał... - westchnal I usiadł obok niej- Nie wchodz w żadne pogawędki z nim
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-Zabronilam mu wchodzic do naszego domu…
Offline
- nieźle.. - powiedział zadowolony, że sama na to wpadła.
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-No to mamy go z glowy…-powiedziala wstajac i podeszla do okna chcac zaslonic zaslony i wtedy ktos strzelil w okno i kulka blisko przeleciala ale odlamki szkla wbily jej sie w ramie
Offline
To mikie od razu zlapal za broń, a potem zjawił się przy niej i odsunął ją od okna - pokaż to
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
Skrzywila sie i dwa kawalki miala wbite w ramie -To nic…trzeba zobaczyc co sie dzieje-syknela a kolejny strzal padl w pokoju Doma i Any i dwa na dole w okna
Byla to samozwancza mafia nastolatkow ktora dowiedziala sie, ze przyjechal
Ktos wazny dla
Mafii i chcieli pokazac, ze sa lepsi. Bylo ich 4
Offline
- domenico sobie poradzi z ochroną... nikt nie będzie się panoszyl na moim terenie.... usiadz na ziemie i nie wychylaj sie..zaczekaj tu, zaraz się tym zajmę..
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-Miguel, uwazaj na siebie!-podniosla glos ale z emocji i strachu, ze cos mu sie stanie. Usiadla na ziemi.A sama wyciagnela zaciskajaz zeby te dwa kawalki szla
Offline
Mikie tylko poszedł do łazienki po apteczkę. Wierzył przecież w domenico, który skoro Ana była cala to poszedł gonić tych strasznych mafiozo.
Mikie wrocil a ona już sobie świetnie radziła - może jednak nie jestem potrzebny
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
Wyciagnela, ale reszte nic nie zrobila, wiec cale ramie miala zakrwawione -Myslalam, ze poszedles ich dopasc…
A oni strzelali do ochrony i do Doma. Byli juz w jednym miejscu. I drasneli Doma w ramie
Offline
To skakał i wyzywał ich jak poczul bol hahaa - zajebie was jak wielkanocne kurczaki! - ale zaraz sie ogarnal i dzielnie walczył.
- mówiłem, że domenico się zajmie wszystkim... trzeba cie opatrzec i zszyć.. - no i zabrał się za oczyszczanie jej ramienia i sprawdzał czy coś jeszcze nie zostało.
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
Hahahahaha co on dojebal hahahah
-Kurwa…boli to-powiedziala Marysia ale ogolnie dzielnie to znosila.
Goscie jak dostali od Doma i od ochrony to popadali. Jeden mogl uciec, zeby nie bylo, ze wszyscy zgineli.
Ana siedziala cicho w pokoju ze strachu
Offline
Domus ich tylko robił, dobra jednego zabil ale dwóch zostawił mikiemj, żeby nie płakał.
Mikie westchnal - opisz bol w skali od 1 do 10...
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-6… to tylko rany… dam rade. Byalm w zlym miejscu-skrzywila sie
Offline
Docisnal opatrunek, żeby przytrzymac krew i zerknal na nią- a teraz? Przytrzymaj sama, mocno zaciskaj
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
Wiec zlapala i uciskala -Dziekuje, Miguel…dam rade…sprawdz co sie tam dzieje, bo cos ucichlo…
Offline
- przykro mi... naprawdę...- powiedział I chciał dla niej dobrze, wiec znow dostała swoją ulubiona substacje w szyję, aby mogła mieć kolorowe sny gdy będzie się nad nią znęcał.
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-Co ty…Miguel…-rzekla tylko ledwo i zaraz odleciala
Offline
- później mi podziękujesz... - powiedział jak słodko spala. Dokończył czyszczenie jej rany, a potem ja profesjonalnie zszył i położył do łóżka. Jak słodko spala to poszedł sprawdzić co się dzieje, bi tez go ta cisza martwiła, ale wpadł na domisia
- jeden padl jak kaczka, jeden uciekł....dwóch czeka na ciebie na ciebie w biurze...to jakieś gówniarze...
- znajdź uciekiniera.... Maria oberwala..a jak Ana?
- Nic jej nie jest, co z Maria?
- Nic poważnego... mam nadzieję, że nie będzie narzekała na bliznę po szyciu... nie jestem Garcia...
Domenico się zaśmiał- na pewno tysiąc razy bardziej woli twoja bliznę niż aby Garcia ja dotknela...- no I mikie poszedł do dzieciaków, a domenico upewnić się, że Ana jest cala
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
Dzieciaki dalej zgrywaly chojrakow nawet schwytani.
Maria biedna spala. Na szczescie nie byly to duze rany, a u niej sie szybko goilo.
Ana byla cala. Wypytywala go co sie stalo i co z Maria
Offline
Domis był miły- jest ranna... wiec gdybyś chciała się jednak z nią pogodzić na wypadek gdyby umarła....
Miguel zajrzał do gabinetu- jak zaczniecie krzyczeć albo uciekać to wam odstrzelę łby... jak powiecie o co wam chodzi to was puszcze...
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-Pojde do niej-powiedziala Ana i poleciala do sypialni Marii
Jeden chloptas milczal, a deugi sie odezwal -Jak nas zabijecie to przyjdzie nas wiecej i zabija was. Macie ostatnia szanse nas wypuscic.
Offline
Domis się rozłożył na łóżku- przecież z małej rany tez można zejść.... - powiedział zacieszony, że jest taki mądry.
Mikie spojrzał na niego z politowaniem - jeśli są tacy zajebisci jak wy to nie wróżę im sukcesu....- strzelił cwniczkowi w stopę- kto was przysłał?!
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
To ten krzyknal z bolu -Nie bedziesz tu przyjezdzal, do naszego miasta i robil porzadki! Postrzeliles naszego na miescie skurwielu. My przejmujemy teren!
Ana zauazywal ze Maria ma ramie zszyte i spi. Uznala, ze nic jej nie bedzie. Posiedziala chwile przy niej i wrocila do Domisia -Raczej nie umrze.
Offline
Domenico uniósł brewke - myszko wiesz jakie rany są zdradzieckie? W takich warunkach a nie szpitalnych może dojść do zakażenia.... I nawet z małej ranki się umiera...
Miguel trzasnął piescia w dół - jestem u siebie zjebie... twój kumpel wisiał mi hajs... teraz odsetki mu rosną i nigdy tego nie spłaci.. ale możecie mu pomóc...- spojrzał na cichacza - powiesz coś czy będziesz się tak gapił?
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline