Nie jesteś zalogowany na forum.
- I obyś ty też był, bo inaczej nawet śpiewanie do kotleta nie będzie CI pisane, a teraz przepraszam, ale mam już swoje plany... Powodzenia - powiedział i pojechał po maryśkę
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
to dotarli ładnie na rynek.- Myślisz, że ochłoniemy na tym spacerze?
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-Wino troche wywietrzeje-zasmiala sie i ofc ze trzymali sie za rece
Offline
- Hmm nie wiem czy chcę, aby wino wywietrzało.. Jesteś odważniejsza po alkoholu
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-A taaam. Juz na stoly nie bede wchodzic -usmiechnela sie lekko i wpadli na Camile
Ze swoim starym bogatym mezem
-Ahh Moi znajomi!
Offline
łahahahaha a dzisiaj myślałam o niej ahhaha Miguel się zaskoczył, że staruszek jeszcze bez laski ahahha - cześć, Camila... co za niespodzianka..- powiedział i mocniej objął Marię, aby było jasne, że są razem
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
Staruszek sie przywital z miguelem i Maria -Pedro, maz Camili.
-Milo poznac-powiedziala Maria tez tym zaskoczona
Camila obserwowala Miguela jakby go chciala zgwalcic -Moze sie wybierzemy gdzies razem w tygodniu? Jakis lunch? Widze ze wam sie uklada...
Offline
- Jasne... zdzwonimy się na dniach, ok?- bo nie wiedzial czy lunch w 2 czy 4 będzie hahah - Z Marią układa się nam cudownie..każdego dnia jest coraz lepiej
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-Miguel...a jelsi chodzi o twoja rodzine-powiedziala i zabrala go od Marii na bok odciagnela -przepraszam-dowalila do reszty ha
Maria sie zdziwila jak zostala ze starym dziadem i wkurzyla.
-camila sie przyjazni z rodzina Miguela od lat, slyszalem-usmiechnal sie do marii pedro
Camila szepnela do Miguela -Super, ze wam sie uklada. A umowimy sie na sex w basenie? Lub w innym seksownym miejscu?
Offline
Mikie zerknął na Camilę. - Mówisz serio? Może powinnaś się doinformować, że będę ojcem..
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-O prosze...nie proznujesz...porozmawiamy innym razem...-powiedziala bo ja troche zatkalo i wrocili do tamtych -Gratuluje Maria ciazy.-dojebala jej
-Kochanie, trafilismy na bardzo szczesliwa pare.
Pedro sie usmiechnal-Tak, gratulujemy. A teraz wybaczcie. Musimy leciec-i poszli przed siebie
Offline
Mikie się zacieszył. - Wracamy do domu, kochanie?
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-Queee? Dlaczego to powiedziala do mnie?-luknela za nimi a potem na Miguela
Offline
- Hmm bo chciała się umówić na bzykanko a ja się wykręciłem, że będę ojcem... źle poskładała, ale przecież to nie nasz problem, kochanie
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-chciala sie umowic na bzykanko? Co za...glupia baba. Zaraz ja dogonie-i wyrwala z kopyta
Offline
zatrzymał ją! - Kochanie, daj spokój, nie warto...
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-wiedziala, ze jestesmy razem...jeszcze byla z mezem...-skrzywila sie
Offline
- Daj spokój, ten mąż jedną nogą stoi nad grobem
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-To po co za niego wychodzila? Uhhh nie lubie jej...
Offline
- Zapewne ma sporo zer na koncie..- powiedział uśmiechając się.
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-Chciala pieniedzy, a jest nieszczesliwa-westchnela i zlapala go mocniej za reke -Chodzmy do domu.
Offline
- Ah zapomniałem! Lucia za to ubolewa, że nie masz brata..- powiedział śmiejąc się i poszli do domku
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
Jak juz byla na miescie to poszla pospacerowac. Nie szla do akademii, bo nie miala dzis i tak zajec.
Offline
Maria zaszls do jednego sklepu, a potem sie przechadzala, az nagle wjechal w nia jakis samochod i buuum! Potracil ja i odjechal. Lud wezwal pogotowie i odwiezli Marie do szpitala
Offline
Spacerowala po rynku, a w koncu usiadla w restauracji na powietrzu i czekała na swoja kawke w zamysleniu.
Do Lucii sie odzywala jak Lucia pisala co u niej;p
Offline